czwartek, 19 stycznia 2017

Recenzja Czarnego Serca i Nieśmiertelnego






"Czarne Serce" i "Nieśmiertelny" to dwutomowa historia, Elisy Puricelli Guerra, włoskiej pisarki,  której tylko te dwie jej książki doczekały się polskiego tłumaczenia. Jest to opowieść naprawdę oryginalna i godna polecenia.
Główna bohaterka historii- Viola Wytham to czternastoletnia dziewczynka, która całe dnie najchętniej by spędzała na czytaniu książek. Szczególnie upodobała sobie serię o Narcissusie Sparku- młodym muzyku, który poza koncertowaniem i pisaniem tekstów do swoich nowych utworów, zajmuje się także rozwiązywaniem różnych, kryminalnych zagadek. Należy jeszcze dodać, że serię, którą tak ukochała sobie nastolatka, napisała jej ciotka Cornelia, z którą dziewczynka mieszka. A może raczej mieszkała, gdyż pewnego wieczoru, Cornelia po prostu nie wraca na noc do domu. Słuch o niej zaginął, kobieta nie daje znaków życia, nie zostawiła żadnej wiadomości. Dla młodej Violi i jej pozostałych dwóch ciotek, które ją wychowują jest to niemały szok. Wraz z policją, która prowadzi to śledztwo , chcą to zachować w tajemnicy, by zaginięcie tak publicznej osoby, jak autorka książek dla młodzieży nie wywołało burzy medialnej.
Parę dni po zniknięciu pisarki, do głównej bohaterki przychodzi niezwykły gość. Nie kto inny, a właśnie główny bohater młodzieżowego cyklu stworzonego przez ciotkę Violi- Narcissus Spark! I chociaż to, że jej ulubiony literacki bohater znalazł się w jej świecie jest nieprawdopodobne, to jednak dziewczynka przyjmuje to wyjątkowo spokojnie. Zdecyduje się wysłuchać historii zdezorientowanego chłopaka, który nie rozumie dlaczego nic nie jest takie jak pamiętał. Postanawiają znaleźć Cornelie na własną rękę.
I tak zaczyna się niezwykła historia, w której to na terenach mrocznego Londynu na dwójkę bohaterów czekać będzie wiele niebezpiecznych sytuacji i zagadek do rozwiązania. Oboje jednak będą musieli stawić im czoła, by móc rozwiązać zagadkę zaginięcia ciotki dziewczyny, a także fenomen pojawienia się Narcissusa w tym świecie. Czasami w ich poszukiwaniach będzie im towarzyszyć zagadkowa bibiotekarka- Gertruda, która o całej tej sprawie wie więcej, niż chciałaby się do tego przyznać.
Historia, którą nam nakreśliła autorka jest niesamowicie ciekawa, a bohaterowie bardzo wyraziści. Nawet postacie poboczne, jak dwie pozostałe ciocie dziewczynki, czy koleżanki z jej klasy mają mocno zaznaczony zarys postaci. Są gwałtowne zwroty akcji i zaskakujące rozwiązania. Jest też oczywiście tajemnica, którą trzeba rozwiązać.
I chociaż to wszystko brzmi tak cudownie i pięknie, to jednak mam jedno zastrzeżenie. Jest nim styl pisania autorki. Guerra pisze w sposób mało szczegółowy, nie skupia się zbyt długo na jednym momencie, a po prostu dalej pędzi do przodu. Oczywiście, dzięki temu książkę czyta się w tempie niemal ekspresowym, ale w tym wypadku przeszkadza  to w odbiorze powieści. Przepiękne i wzruszające sceny, czy też takie gdzie napięcie trzyma bardzo mocno zostały bowiem spisane w dwóch-trzech zdaniach, aby potem autorka mogła przeskoczyć do kolejnej akcji. W pierwszej części nie rzucało się to jednak tak bardzo jak w drugiej, kiedy to autorka spłyciła zakończenie, wyjaśniając nam wszystko do niezbędnego minimum, a reszty każąc się domyślić samemu.
Mimo jednak tej jednej wady, którą być może trochę wyolbrzymiam, pokochałam historię Violi i Narcissusa, która wiele razy mnie rozbawiła, wzruszyła i zaniepokoiła. Poznałam jedną z najbardziej niezwykłych historii, którą pochłonęłam bardzo szybko. Czuję jednak głęboki niedosyt, gdyż po prostu potencjał tej magicznej opowieści nie został do końca wykorzystany.

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Wiersz "Do Kłusownika"

Mój pierwszy i jedyny wiersz napisany pięć lat temu i wyróżniony w międzynarodowym konkursie poetyckim Castello di Duino. Wiersz był napisany pod wpływem chwili, i pozostał niezmieniony w swojej formie. Skąd ten pomysł? Zważywszy, że pisałam to gdy miałam 11 lat powiedzenie dokładnie co mną kierowało, byłoby trochę trudne. Od zawsze byłam wrażliwa na krzywdę zwierząt (jakiś czas temu podjęłam decyzję przejścia na wegetarianizm), szczególnie fok, które tak często padają ofiarą brutalnego kłusownictwa. Więc kiedy w szkole,na lekcji, dali nam za zadanie napisanie wiersza- powstal wiersz,ktory przedstawiam ponizej :-)


 Do Kłusownika
Czy uważasz mnie za przyjaciela?
Czy może za wroga?
Jak patrzysz mi w oczy, widzisz coś niedobrego?
Coś złego?
Ufałem Ci, a Ty mnie zdradziłeś!
Kochałem Cię jak brata, a ty mnie zraniłeś!
Jestem dla Ciebie nikim...
Przepraszam, pomyliłem się.
Jestem dla Ciebie bardzo ważny,
Daję ciepło zimą, modę i wygodę.
Mam tylko jedną prośbę.
Zanim mnie zabijesz.
Zanim skórę zedrzesz ze mnie!
Nie karm mnie,
Nie mów do mnie czule.
Jestem dla Ciebie materiałem nie istotą, która czuję.