„Maga”
poleciła mi moja mama, jako świetną i wciągającą lekturę. Jej
rekomendacje względem książek zawsze trafiają w mój gust, więc
chętnie zabrałam się za przeczytanie tej powieści. Od razu na
wstępie powiem, że się nie zawiodłam. Maga napisał John Fowles,
angielski autor wielu , oryginalnych pozycji. Jest to jego pierwsza
powieść, jednak z racji na wiele poprawek, które musiał w niej
nanieść została wydana jako druga. Autor opowiada w niej historie
młodego anglika Nicholasa Urfe, który po nieudanym związku,
postanawia się przenieść na grecką wyspę i tam objąć posadę
nauczyciela języka angielskiego. Wszystko początkowo toczy się tak
jak tak jak to sobie zaplanował, dopóki nie poznaje na wyspie,
pewnego zagadkowego milionera, właściciela ogromnej willi-
tytułowego Maga. Znajomość ta będzie czynnikiem, który obróci
życie bohatera o sto osiemdziesiąt stopni. Zostanie on świadkiem
wielu nieprawdopodobnych zdarzeń i historii, w których główna
rola przypadnie właśnie jemu. Postawiony zostanie przed wieloma
trudnymi wyborami, w których żadne rozwiązanie nie będzie
właściwe. Nieświadomie zostanie wciągnięty w przedziwną
„maskaradę”, której sens zrozumie dopiero w jej finale.
Niestety,
nie mogę powiedzieć, że już od pierwszych przeczytanych stron
zakochałam się w tej powieści. Owszem, styl autora jak najbardziej
wpisuje się w mój gust, jednak historia z początku mało mnie
interesowała. Czytałam jednak uparcie, gdyż miałam nadzieję, że
jednak pozytywnie się zaskoczę. I ta wiara, i upór się opłaciły.
Bo „Mag” to powieść, która rozkręca się powoli, aby potem
gwałtownie przyspieszyć i zaskoczyć nas zawrotnym tempem akcji, a
przede wszystkim zakończeniem. Wydarzenia, które pojawiały się w
książce i z, którymi musiał zmierzyć się Nicholas często były
ta absurdalne i niedorzeczne, że czasami nachodziło mnie pytanie:
„czy już nie wystarczy?”. I to, że ciągle pojawiały się
nowe sytuacje i nowe ich rozwiązania, sprawiało, że moja radość
z czytania pogłębiała się. Chciałam razem z głównym bohaterem
poznać sens i powód tej szalonej gry, w którą został wplątany.
Rozwiązań było wiele i każde w, które aktualnie wierzył główny
bohater było tym, które wydawało się najbardziej logicznym.
Myślę, że nadanie osobie czytającej i bohaterowi wspólnego celu,
było próbą autora, by czytelnik zżył się z głównym bohaterem,
a nawet z nim utożsamiał. Dzięki temu zabiegowi zakończenie
książki było nie tylko zaskakujące, ale i wstrząsające. Kiedy o
nim pomyślę, odczuwam współczucie dla Nicholasa, ale nie zmienia
to faktu, że był postacią, której nie lubiłam. Przynajmniej nie
przez pierwsze sześćset stron książki. Nie był to człowiek z,
którego można, by brać przykład. Wręcz przeciwnie, na jego temat
można, by było powiedzieć wiele niepochlebnych zdań. Nie podobało
mi się jego podejście do innych ludzi, jego pyszałkowatość i
decyzje jakie podejmował. Nie odczuwałam jednak frustracji, kiedy
zrobił coś nie tak jak powinien i był głęboko przekonany, że
robi dobrze. Fowles bowiem celowo wziął sobie za bohatera kogoś
takiego jak on, a jednocześnie zmusił nas do emocjonalnego
związania z nim, byśmy popatrzyli krytycznym okiem nie tylko na
jego zachowanie, ale również na własne wady i niedoskonałości.
Takiego zabiegu jednak nie zastosował w przypadku bohatera
tytułowego, gdyż jego zadanie w książce było zupełnie inne.
Pełnił on rolę „przewodnika” młodego nauczyciela w historii,
w którą tamten został wplątany. Jednak jego rola w powieści nie
ograniczała się tylko do tego. W pewnym momencie historii,
poznajemy przeszłość Maga i wybór przed, którym został
postawiony. Ten wybór był tak ważny, że zaważył na późniejszym
losie bohatera i tego, jak był potem postrzegany przez
społeczeństwo. W tym momencie zmuszeni jesteśmy do chwilowego
oderwania się od książki i głębokiej refleksji, nad tym co sami
byśmy wtedy zrobili. Czy w ogóle wiedzielibyśmy jak postąpić i
bylibyśmy w stanie podjąć właściwą decyzję? Na to pytanie musi
odpowiedzieć sobie każdy czytający książkę, a kiedy ten moment
w lekturze się pojawi, nie sposób będzie go przeoczyć. W powieści
pojawiają się też inni, bardzo znaczący dla całości fabuły i
sensu finału bohaterowie, a żaden z nich nie jest idealny. W
książce poza niesamowitą historią i nietuzinkowymi bohaterami,
otrzymujemy także przepiękne opisy greckiej przyrody. Autor długo
rozwodzi się nad florą wyspy, którą wziął sobie za miejsce
wydarzeń, jednak opisy te są tak piękne i poetyckie, że czytanie
ich było czystą przyjemnością.
"Mag"
jest jedną z moich ulubionych książek. Nie jest ona jednak dla
każdego. Mimo rewelacyjnej fabuły jest powieścią dosyć trudną
w odbiorze. Jest głęboką analizą ludzkiej psychiki, ludzkich
pragnień i namiętności. Trzeba mieć w sobie nieco emocjonalnej
dojrzałości, by zmierzyć się z tak mocną pozycją. Po
przeczytaniu jej na pewno w każdym zrodzi się wiele pytań
dotyczących własnej osoby, własnych życiowych wyborów. Nie da
się więc przeczytać "Maga", a następnego dnia o nim
zapomnieć. Warto się o tym przekonać.