Witam, dzisiaj mam do pokazania Wam moją pracę z zeszłego roku, która zdobyła wyróżnienie w Łódzkim Festiwalu Bibliotek i, która mówi o kilku książkach które w mojej opinii powinien znać każdy nastolatek i dorosły. Jaki to są pozycje i dlaczego tak uważam? Zapraszam do lektury poniższego artykułu. :)
1. Mały Książę, Antoine de Saint Exupery
Na świecie jest mało osób, które nie znałaby tak popularnej powieści jak Mały Książę, Antoine de Saint-Exupery. Jest to bowiem powieść ponadczasowa, z bardzo bogatą treścią, której skarby odkrywamy z każdą stroną, tej krótkiej, ale głębokiej prozy. To piękny utwór, opowiadający o przyjaźni, miłości, samotności i niezrozumieniu przez społeczeństwo. Wiele ważnych wartości pokazanych jest symbolicznie, jak np. postać lisa, zwierzęcia, które napiętnowane zostało znamieniem chytrości, tutaj natomiast lis jest stworzeniem przyjacielskim i godnym zaufania. Wszystkie wartości ukazane w utworze, pokazane są w tle niezwykłej historii: pilota rozbitego na Saharze, który poznaje na niej złotowłosego chłopca, tytułowego Małego Księcia. Tę jednocześnie prostą, ale i trudną w odbiorze książkę powinien mieć w domu każdy nastolatek i człowiek dorosły, gdyż jest to książka do, której ciężko nie powrócić.
2. Gra Endera, Orson Scott Card
Orson Scott Card jest znany z tego, że w swoich powieściach pisanych w stylu Science Fiction daje przedsmak psychologicznej głębi. Nie inaczej jest z Grą Endera, jego najbardziej znaną pozycją. Treść przedstawiona w książce opowiada historię chłopca, który został wybrany przez międzygalaktyczne wojsko do szkolenia się na przyszłego żołnierza. W Enderze widzą zbawcę ludzkości, od ich największego wroga- obcej rasy nazywanej Robalami. Utwór może się wydawać błahy, typowy dla fanów gatunku książek pisanych przez Carda i mu podobnych autorów, ale tak nie jest. Wojna dwóch ras jest tylko tłem, na bazie którego autor stworzył mocną fabułę, której takie wartości jak poświęcenie, przyjaźń, a także nienawiść i manipulacja zostają dokładnie przebadane. Uważam, że Grę Endera powinien znać każdy nastolatek, gdyż jest to książka interesująca i poruszająca.
3. Alchemia Życia, Harlan Margold
Wiele jest książek, w których autorzy przedstawiają swój punkt widzenia na tematy takie jak: powstanie człowieka, czy życie po śmierci. Niektóre są bazą wielu religii, na której wierzący opierają się w trudnych chwilach, szukają zrozumienia i pocieszenia. Alchemia Życia to czarowny utwór napisany przez Harlana Margolda. Autor porusza wcześniej powiedziane tematy, mówi o nich w sposób fascynujący, w jakiś niezwykły sposób przekonuje nas do swoich racji. Przedstawia nam swój punkt widzenia na historię świata, na stworzenie ludzkości, na życie znanemu wszystkim Jezusa Chrystusa, pokazuje różne techniki medytacji, omawia każdą z 12 czakr, które podobno przeprowadzają energie po naszym ciele. Alchemia Życia jest książką po, której człowiek otwiera się na nowe bodźce, zaczyna szukać odpowiedzi na różne pytania, jest bardziej świadomy swojej egzystencji. Mimo tego, że nie jest to łatwy utwór powinien ją mieć w domu każdy, bo zawsze przychodzi moment, gdy chcemy się otworzyć na duchowe doznania.
4. Kraina Chichów, Jonathan Caroll
Szukaliście kiedyś książki, która jednocześnie była powieścią pełną niestworzonych historii, a z drugiej strony opowiadała bardzo prostą, zwyczajnie ludzką historię? Taką książką jest właśnie "Kraina Chichów” Jonathana Carolla. Główny bohater Tomasz Abbey, kolekcjoner książek Marshalla France’a , razem ze swoją dziewczyną udaje się do rodzimego miasteczko ulubionego autora, chcąc zdobyć o nim informacje, by móc napisać jego biografię. Nie wiedział jednak, że owe miasteczko skrywa pewną tajemnicę .Realia normalnego świata zaczynają ścierać się, wraz z magiczną stroną całej historii, która mimo swojej fantastycznej odsłony wydaje się prawdziwa. Fabuła po trochu przypomina intrygujący kryminał, mrożący krew w żyłach horror, udaną komedię, dobrą fantastykę, burzliwy romans i zwykłą powieść obyczajową. Rzadko komu udaje się stworzyć książkę tak wszechstronną, która po głębszym zrozumieniu jest w stanie podbić serca nawet najbardziej wybrednego czytelnika.
5. Czarnoksiężnik z Archipelagu, Ursula K. Le Guin
Fantastyka jest taką dziedziną literatury, którą kochają miliony ludzi, ale też i taka sama liczba osób za nią przepada. Ciężko więc jest zaliczyć jakąkolwiek powieść fantastyczną do ogólnego uniwersum, którą każdy człowiek powinien znać. Ja jednak zaryzykuję, przekonana swoich racji, że "Czarnoksiężnik z Archipelagu", utwór Ursuli K. Le Guin należy do takiego zbioru. Jest to bowiem sama esencja fantastyki, która na pewno spodoba się jej fanom, ale i osobom wolące inne gatunki przypadnie do gustu. Jest to dzieło pisane intrygującym stylem, które nie razi typowym piórem autorów fantastyki, o ogromnej gamie różnorodnych wartości. Poza tym sama treść książki jest wciągająca: historia wiejskiego chłopaka, który nagle dowiaduje się, że drzemie w nim magiczna moc i, że może się stać najpotężniejszym czarnoksiężnikiem w historii Ziemiomorza.
6. Mag, John Fowles
Są takie książki, których tematyka i symbolika w nich zawarta jest uniwersalna. Taki jest ”Mag” Johna Fowlesa. Bohater książki, młody Anglik Nicholas Urfe, przyjmuje stanowisko nauczyciela języka angielskiego na pewnej greckiej wyspie .Nawet nie przewiduje ,ze stanie się to początkiem jego upadku i odrodzenia , że zmierzy się ze swoimi słabościami w grze, w którą zostanie wciągnięty prze miejscowego bogacza- tytułowego Maga. Dodatkowym atutem książki są opisy greckiej przyrody, mamy wrażenie jakbyśmy czuli powiew nadmorskiej bryzy w jasnym słońcu Grecji. Dzięki swojej wszechstronności jest to książka, którą powinien znać każdy.
7. Bóg nigdy nie mruga, Regina Brett
Regina Brett, która ma za sobą takie doświadczenia jak nowotwór i samotne wychowywanie córki jest pełną energii kobietą, która swoim optymizmem dzieli się w książce „Bóg nigdy nie mruga”. Utwór ten jest czymś w rodzaju poradnika życiowego. Składa się z 50 lekcji w, których autorka mówi o tym jak czerpać radość z życia, odzyskać pewność siebie i po prostu być szczęśliwym. Regina często odnosi się do fragmentów znanych filmów, czy powieści, a także cytuje sławnych ludzi. Jest to dzieło, które czyta się bardzo szybko, z uśmiechem na twarzy i chyba nie ma nikogo kto po przeczytaniu jednej z „lekcji” w „Bóg nigdy nie mruga” nie czułby się choć trochę lepiej. Jest to utwór dla każdego, kobiety, mężczyzny, młodzieży, który pomaga nam wprowadzić choć trochę kolorów do zwykłej, czasem smutnej codzienności.
sobota, 14 stycznia 2017
poniedziałek, 9 stycznia 2017
Moje własne dokończenie powieści Moc Przeznaczenia z serii Skrzydla Laurel
Hej, dzisiaj coś nietypowego. A mianowicie niedługie dokończenie jednej z moich ulubionych młodzieżowych serii. Mianowicie chodzi o Skrzydła Laurel, autorstwa Aprillyn Pike. Powiem na wstępie, że robione to było nieco "z biegu", gdyż zostałam poproszona o napisanie tego na międzyszkolny konkurs w moim województwie. I chociaż zostało to napisane ciurkiem w ciągu dwóch i pół godziny (słowa same cisnęły się na klawiaturę) to jednak efekt mojej pracy mnie zadowala. I jury konkursowe chyba również, bo że się pochwalę, zajęłam drugie miejsce. :-) Mam nadzieję, że komuś kto zdecyduje się poświęcić temu chwilę (być może inni fani przygód Laurel się tutaj odnajdą), również się spodoba.
Nerwowo
zaciskała i rozluźniała dłoń, w której trzymała zmięty od
tego gniecenia list. List, który spodziewała się dostać
właściwie już dawno temu. Wyczekiwała go i podobnie jak Tamani
była przygotowana na to, by zmierzyć się z jego treścią. On nie
przychodził jednak długo i w końcu z nadzieją myśleli, że już
nie przyjdzie. Przyszedł. Chociaż jego treść znali od dawna,
czytanie jej drażniło ich serca tak bardzo, że oboje nie mogli
wypowiedzieć żadnego słowa. W intensywnie zielonych oczach swojego
partnera Laurel widziała łzy. Popatrzyła na Lilian bawiącą się
w rogu pokoju swoimi maskotkami, które udawały prawdziwe bajkowe
stworzenia. Jej ukochana córka. Dziecko, które stworzyła razem z
Tamanim. Przypomniała sobie jak razem, codziennie doglądali
kiełkującego nasionka, z którego wyszła ich mała dziewczynka.
Byli wtedy tacy szczęśliwi, ale i jednocześnie przerażeni.
Jeszcze nim Lilian wyszła z kielicha najpiękniejszego kwiatu, jaki
oboje widzieli, byli świadomi tego, że ją stracą.
Ich córka była bowiem wróżką
zimową. Należała do gatunku najpotężniejszych wróżek,
stworzonych do władania Avalonem. To była jej prawdziwa kraina..
Chociaż Laurel i Tamani również należeli do tamtego świata, nie
byli wróżkami zimowymi. I czuli się głęboko związani z światem
ludzi. Po pamiętnej bitwie, jaka miała miejsce wiele lat temu, a w
której śmierć poniosło wielu niewinnych, brali czynny udział,
bitwa ta zakończyła się zwycięstwem Avalonu, zmęczeni, ale i
pełni nadziei na nowe życie, opuścili tamten świat. Powrócili do
miejsca, w którym wychowała się Laurel, chcąc pozostawić Avalon
tylko w swojej pamięci. Zdecydowali się zamieszkać w Irlandii, w
jednej z małych miejscowości, gdzie stale mieli kontakt z naturą.
Laurel zrezygnowała ze studiowania, zamiast tego poświęcając swój
czas i wkładając wysiłek w ich wspólny sklep z leczniczymi,
ziołowymi preparatami. Pomysł na to podrzuciła jej przybrana
matka, która sama zajmowała się naturoterapią. Prowadzili
spokojne życie normalnych ludzi, którymi wróżka wiosenna i
jesienna wcale być nie mogli, tak inne od ich szalonej młodości,
takie jakiego pragnęli. Wymarzone. Kiedy Lilian okazała się wróżką
zimową, wiedzieli że będą musieli się jeszcze raz skonfrontować
z przeszłością i co najgorsze, porzucić swoje ukochane dziecko.
Bo zabiorą im je na pewno, a oni nie mogli się ukryć. Nie pozwolą
bowiem tak potężnej istocie magicznej żyć w ludzkim świecie, tym
bardziej że pozostały tylko trzy wróżki zimowe, w tym jedna
będąca u schyłku życia. Myśl o dobrym, poczciwym Jamisonie
sprawiła, że kąciki ust Laurel na moment nieznacznie się uniosły.
Przynajmniej jej dziecko będzie w dobrych rękach. Ale ta myśl
wcale nie pomagała. Wstała od stołu jako pierwsza, a jej ukochany,
dalej siedzący na krześle, znużonym spojrzeniem śledził jej
ruchy. Odłożyła list na stół i podeszła do córki. Dziewczynka
widząc podchodzącą do niej matkę odłożyła na moment zabawkę i
spojrzała na nią swoimi niewinnymi, błękitnymi oczami, które
wyrażały głębokie zaufanie i miłość. Jest taka cudowna,
pomyślała Laurel i bardzo mocno, wręcz rozpaczliwie, objęła
dziewczynkę. Ta nie wiedziała czemu w tym geście, który zawsze
sprawiał, że czuła się bezpieczniej, nagle pojawiło się coś
negatywnego. Wystraszyła się i rozpłakała. A wtedy emocje, które
Laurel w przeciwieństwie do męża wstrzymywała na wodzy, puściły
i również wybuchła płaczem. Więc płakała cała ta maleńka,
niezwykła rodzina.
Nie pogodzili się z oddaniem
córki, ale nie mieli też wyboru. Musieli się tam udać. I to
zrobili. Nie musieli prosić o pomoc w szukaniu najbliższego
portalu. Tamani, jako były wartownik królestwa doskonale,
orientował się, gdzie go znajdą. W północnej części Irlandii,
należącej do Wielkiej Brytanii, znajdował się jeden z nich.
Wybrali się więc w swoją ostatnią, wspólną podróż. Nie była
ona wcale aż tak straszna, jak myśleli. Chociaż przez większość
czasu oboje milczeli, a Lilian spała, czuli jak łącząca ich
niezwykła więź kochającej się rodziny unosi się we wnętrzu
samochodu, prowadzonym przez Laurel. Dojechali do celu po kilkunastu
godzinach. Tamani wychodząc z samochodu wziął córkę na barana i
razem z kochaną kobietą poszli na spotkanie z przeznaczeniem.
Strażnicy bramy najprawdopodobniej spodziewali się ich, gdyż nie
musieli ich wołać, ani szukać. Tamani ze smutkiem zauważył, że
wśród kilkuosobowej grupy strażników, nie ma żadnej znajomej
twarzy. To oznacza, że te paręnaście lat temu zginęli oni wszyscy
w bitwie. Wbrew jemu samemu przed oczami pojawiła mu się znana
twarz Shara. Przerażona mina przyjaciela, w momencie kiedy ginął z
rąk szalonej Klei została zepchnięta do głębokich czeluści jego
umysłu. Teraz ten obraz został odsłonięty. Ciężar tkwiący w
jego sercu powiększył się. Strażnicy otworzyli im przepiękną,
magiczną bramę, prowadzącą do królestwa wróżek, które nie
wyglądało tak samo, jak przy ich ostatnim pobycie. I to sprawiło,
że odczuli ulgę. Wszystkie zniszczenia spowodowane tamtą
straszliwą katastrofą zostały naprawione, a te budynki, których
nie dało się naprawić zastąpionoinnymi. Ziemia znowu porośnięta
była zielenią, wszędzie rosły drzewa i kolorowe rośliny. Nie
było trupów, rozlanej krwi i masakry, na jaką patrzyli po raz
ostatni będąc w Królestwie Avalonu. Było tak jak kiedyś.
Brakowało tylko tych bliskich im osób i przyjaciół, których
pochłonął wtedy mrok i szalona nienawiść pełnej żądzy zemsty,
skrzywdzonej wróżki Klei. Tamani wzdrygnął się na myśl o tamtej
kobiecie, która wyrządziła tak wiele złego. Po wejściu przez
bramę, nie musieli długo czekać na posłanników z pałacu
zimowego. Już na nich czekali. Nie odzywając się, pięknymi
marmurkowymi ścieżkami prowadzili ich do centrum królestwa. Idąc
z własnymi myślami, na spotkanie z władcami Avalonu, zapomnieli na
moment o swojej sprawie i przenieśli się w przeszłość. Ale dużo
dalszą przeszłość, niż piekło, które się tu wydarzyło.
Laurel znowu była uczennicą akademika,w którym jej stary, poczciwy
nauczyciel przekazywał jej tajniki alchemii. Na nowo była
młodziutką nastolatką, która potajemnie spotykała się ze swoim
prawdziwym ukochanym, który wtedy wydawał jej się tylko
przyjacielem. Tamani dalej był pełnym szaleństwa wartownikiem,
gotowym oddać życie za swoją podopieczną, a zarazem ukochaną
dziewczynę. Na nowo przeżywali pierwsze kłótnie, pocałunki i
wyznania. Laurel znowu targały sprzeczności, gdyż ciągle nie
potrafiła porzucić swojego ziemskiego chłopaka i pozostać z tym
jedynym. Tamani dalej czuł ogromną zazdrość wobec Dawida i
pragnął rywalizować z ziemskim licealistą pod każdym względem.
Wspomnienie tamtych burzliwych, pełnych namiętności i dziwaczności
czasów, w których poznawali siebie na nowo, sprawiło im ogromną
ulgę. Mimo powagi sytuacji, w której obecnie byli wybuchnęli
śmiechem. Śmiechem, w którym można doszukać się ukłucia
zawodu, żalu i sentymentu. To było oczyszczające.
Wkrótce doszli do pałacu wróżek
zimowych, który dalej wyglądał oszałamiająco pięknie i
przepełniony był magią. Poprowadzeni przez wróżki wiosenne,
pełniące tu służbę doszli do komnaty audiencyjnej. Czekały na
nich dwie, a raczej dwoje: Jason i Jaśmina. Cieszyło ich to, gdyż
nie bardzo mieli ochotę na rozmowę z obecną królową Avalonu.
Odbyły się więc nieformalne przywitania i uściski, oraz krótka
rozmowa, o tym co działo się u nich, a co w Królestwie. Fakt, że
nie było z nimi królowej był naprawdę pokrzepiający. Inaczej ta
rozmowa nie miałaby tak swobodnej i przyjacielskiej atmosfery.
Niestety wkrótce, kiedy zostało już powiedziane wszystko, co miało
być powiedziane, nastało krępujące milczenie, którego obie
strony doskonale się spodziewały. Ale nie trwało ono długo.
Laurel sama zaprowadziła córkę do starego przyjaciela. Tamani
szedł koło niej.
-Oddajemy wam ją.- powiedziała,
patrząc w jasne oczy Jasona, w których jedno zasłonięte było
mgłą. Następnie przyklękła przy malutkiej dziewczynce, która
dopiero zaczynała poznawać świat i przytuliła ją mocno. Ojciec
dziewczynki dołączył się do uścisku. A tym razem nie był to
rozpaczliwy gest mówiący o słabości któregoś z rodziców i
próbie zatrzymania dziecka przy sobie . Był to uścisk pełen
miłości i oddania, który wcale nie znaczył: "żegnaj",
a raczej "do zobaczenia, córeczko". Wiedzieli, że to
słuszne od dawna, ale nie byli z tym pogodzeni. Aż do teraz. Bo
spacer po ścieżkach Avalonu, ich krainy, pomógł im uporać się
z cieniami przeszłości i widzieć nadzieję w przyszłości.
Zrozumieli, że nie tylko pozostawienie córki wywoływało w nich
taką rozpacz. Było tym także fakt, że obawiali się powrotu
tutaj. Nie chcieli wracać do tego miejsca, a wraz z pozostawieniem
Lilian w pałacu zimowym powroty tu będą nieodłączna częścią
ich życia. Jednak teraz Avalon nie kojarzył im się już tylko z
tym, co tu ostatnio przeżyli. Było to miejsce dla magicznych istot,
chcących prowadzić swoje życie bezpiecznie i ciekawie. Wspaniała
kraina, taka jak ludzka. Ich córka pomoże utrzymać tę krainę
bezpieczną i przyjazną, rozkwitającą. Laurel nie wiedziała, skąd
to przeczucie, ale widziała w niej przyszłą królową. Chociaż
nie chciała, zluźniła uścisk rozespanej dziewczynki, która
zdawała się rozumieć swoje przeznaczenie. Poczuła jak sucha i
zmarszczona dłoń Jasona dotyka jej ramienia. Uśmiechnęła się do
niego. Wkrótce i Tamani zostawił Lilian oraz podszedł do niej.
Wszyscy będący w komnacie czuli w swych sercach spokój. Zostali w
Avalonie jeszcze jakiś czas, odwiedzając znajome im miejsca i
przygotowując się mentalnie na codzienność bez ich ukochanego
maleństwa. Chociaż nie było to łatwo, przestali odczuwać żal.
Na nowo zaczynali kolejny etap wspólnej podróży.
Ilustracja użyczona od: http://www.deviantart.com/art/Laurel-and-Tamani-176189446
Subskrybuj:
Posty (Atom)