sobota, 11 marca 2017

Recenzja książki Życie Pi



Są takie książki, które swoją magią zaczarowują nas od pierwszych przeczytanych stron. Ich magia nas wciąga i jak w transie przewracamy stronę za stroną, aż w końcu orientujemy się, że zbliżamy się do jej końca.
Taką właśnie pozycją jest dzieło autorstwa Yanna Martella - "Życie Pi". Powiem szczerze, że nie byłam jakoś przekonana do tej powieści i gdyby nie to, że w mojej klasie zyskała status lektury obowiązkowej pewnie bym nigdy po nią nie sięgnęła. Nie czytałam jej jednak z przymusu, bo jak napisałam na wstępie zakochałam się w niej od razu.
Nastoletni chłopak, tytułowy bohater powieści ratuje się z tonącego statku wypełnionego zwierzętami. Jednak co to za ratunek! Chłopiec uniknął może śmierci w lodowatych odmętach oceanu, ale zamiast tego trafia do szalupy, którą dzieli z hieną, orangutanem, ranną zebrą i najgroźniejszym ze wszystkich zwierząt, tygrysem bengalskim o dumnym imieniu Richard Parker. Zaczyna się walka o przetrwanie. Długa, niebezpieczna i przeraźliwa walka o to kto ma silniejszy hart ducha i wolę przetrwania.
Więc teraz patrzcie - okazało się, że z takiej historii dało się stworzyć coś tak pięknego i poruszającego. Podziwiam mocno talent i geniusz autora. Nie była to bowiem, wbrew pozorom zwykła "przygodówka", a głęboka filozoficzna literacka fikcja, która dotyka czystego szaleństwa i zagadnień dotyczących istnienia Boga i sensu wiary. Momenty w, których główny bohater mówi o swojej wierze są tak piękne, że aż uśmiech sam ciśnie się na usta. Szczególnie poruszyło mnie zdanie, które Pi wypowiedział w końcówce powieści i da się je interpretować  na wiele różnych sposobów, chociaż tak naprawdę znaczenie ma jedno. A jeśli już chodzi o zakończenie "Życia Pi" to muszę powiedzieć, że mnie zamurowało gdy do niego doszłam Było zadziwiające i magiczne, ale też bardzo realistyczne i drastyczne. Dwie historie, obie jednak na swój sposób wyjątkowe, dające nadzieję. A to my jako czytelnicy dostajemy możliwość wybrania tej właściwej.
Polecam każdemu tą pełną napięcia i wzruszeń książkę, która jest nie tylko pełna uniesień, ale też ciekawi historia i osobą głównego bohatera, który jest nieprzypadkowym bohaterem, a postacią barwną, z charakterem, o nietuzinkowych zainteresowaniach i, którego  dobrze stonowany dowcip rozwesela nas w nawet najsmutniejszych momentach książki. Jest to bogata, wielowymiarowa opowieść, która wywarła na mnie spore wrażenie i której nigdy nie zapomnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz